Strona główna » Ciśnienie na zdrowie, czyli normobaria zdobywa rynek

Ciśnienie na zdrowie, czyli normobaria zdobywa rynek

przez Pawel
normobaria

Sprzyjająca regeneracji organizmu normobaria staje się coraz popularniejsza. Szacuje się, że na mapie Polski znajdziemy już ponad 100 punktów, gdzie można poddać się terapii. Czym jest komora normobaryczna? Jakie zalety mają sesje w niej odbywane? Z Dagmarą i Alanem, właścicialami Normobarii Wilanów, rozmawia Michał Szymański z portalu „Biznes z klasą”.

Jakie były okoliczności założenia Normobarii?

Dagmara: Zorientowaliśmy się, że chcemy po prostu spędzać więcej czasu razem. Alan pracował w korporacji, w firmie, ja zajmowałam się wychowaniem syna. Zrezygnowałam ze swojej pracy, byłam na urlopie, ale zorientowaliśmy się, że tego czasu wspólnego jest za mało, chcemy coś zmienić. Jest dla nas ważne, żeby nasz syn miał dwoje rodziców dostępnych zawsze.
Alan: Określiliśmy to, czego byśmy potrzebowali, zastanawialiśmy się nad pomysłem na życiowe zajęcie. Staraliśmy się nie mieć żadnych ograniczeń w głowach.
Dagmara: Na pewno jednym z ważnych warunków było założenie, że jeżeli mielibyśmy tworzyć coś od początku, to żeby nasz projekt miał charakter społeczny.
Alan: Był po prostu dobry dla nas wszystkich.
Dagmara: Wnosił jakiś wkład w życie ludzi.

Czujecie, że to jest pewnego typu misja?

Alan: Trzeba chybaby zdefiniować misję. Na pewno to nie jest coś, co wybraliśmy wyłącznie dla siebie. Gdy ustaliliśmy, że chcemy prowadzić biznes ze społecznym zaangażowaniem, szybko pojawił się pomysł Normobarii. Z każdym dniem okazywało się, że to jest ta ścieżka, którą należy iść. Wcale nie dlatego, żeby to było superłatwe. Po prostu mieliśmy takie poczucie, że choćby nie wiem jakie przeciwności losu nas spotkały, to jest nasza droga.

Dlaczego akurat komora normobaryczna, ta usługa i produkt? Mogliście równie dobrze organizować eventy, tworzyć jakieś spotkania wspierające. Jak to się stało, że doszło do zakupu i instalacji komory tutaj na Wilanowie?

Dagmara: Zawsze dbaliśmy o swoje zdrowie i nie mieliśmy większych problemów, natomiast chodziliśmy swoimi ścieżkami zdrowotnymi. W tych kwestiach podejmowaliśmy decyzje suwerenne, zachowując otwarte umysły. Pewnego razu po prostu nasz przyjaciel powiedział nam o komorach.

komora normobaryczna

Dagmara i Alan o normobarii dowiedzieli się od przyjaciela (fot. Agnieszka Charuba)

Alan: W ciągu jednego dnia było kilka rozmów z różnymi ludźmi. Cały czas przychodził do nas ten temat normobarii. Wyszedł wcale nie od nas. Normobaria spełniała wszystkie nasze przesłanki do zmiany, że było to czyste, dobre i przyjemne. W końcu z idei wykiełkował konkretny pomysł.

Wcześniej korzystaliście z takiej komory, czy była to dla was nowość?

Dagmara: Nigdy wcześniej o tym nie słyszeliśmy. To było świeże. Zgłębialiśmy ideę pod kątem nie własnych potrzeb zdrowotnych, a raczej pod względem biznesowym, natomiast zachwyciły nas efekty, jakie to jest proste i skuteczne.

Jakie realne korzyści przynosi pobyt w komorze? Pytam o gości, ale również o Wasze doświadczenia.

Alan: Przez prawie półtora roku tylko u nas uzbierało się tych historii sporo, a komór w Polsce jest już ponad sto. Zanim otworzyliśmy własny biznes, badaliśmy sprawę. Efektów, o których warto mówić, jest dużo. Korzystne oddziaływanie komory dotyczy każdego organu w ciele: układu kostnego, nerwowego, krwionośnego. Im większe obciążenie chorobowe w ciele, tym łatwiej zobaczyć efekt, tym bardziej on będzie spektakularny. Mówi się, że wszystko się regeneruje od dwóch do pięciu razy szybciej w komorze. Pewna kość zwykle zrasta się w 18 dni. Wystarczy przychodzić na trzy godziny dziennie do Normobarii i ona pełen zrost osiąga po sześciu dniach. Jest to potwierdzone radiologicznie, co obserwujemy na swoich gościach. Przychodzą do nas, bo wiedzą, jakich efektów mogą się spodziewać.

Normobaria w Wilanowie

Idea biznesu pożytecznego społecznie była ważna dla założycieli Normobarii Wilanów (fot. Agnieszka Charuba)

Mamy dużo wiadomości od ludzi, którzy chodzą na badania gęstości kości. Przychodzą do Normobarii, właśnie ze względu na to, że badania im wykazały wstępną osteoporozę lub bardziej zaawansowaną chorobę. W obydwu przypadkach następuje zwiększeni gęstości kości. Jest wykazywane w badaniach NFZ. Inny przypadek. Ostatnio jednemu panu poprawił się wzrok, a mówię o człowieku około siedemdziesięcioletnim. Zupełnie się tego nie spodziewał, bo przyszedł z bolącymi kolanami. Ból w kończynach minął. Tymczasem on w pewnym momencie się zorientował, iż może oglądać już telewizję bez okularów. Mamy przypadki, że na terapię pacjenci są wysyłani przez profesorów z tzw. systemu lecznictwa.

Czyli to są sytuacje krytyczne, nie do wyleczenia przez służby?

Alan: Na przykład mam na myśli sytuację jednej pani, gdy profesor okulistyki stwierdził, że trzeba będzie operować, ale powiedział, by jeszcze spróbowała komory normobarycznej. Pani skorzystała i operacja jest zbyteczna. Normobaria nie działa na konkretny organ, czy na jedno schorzenie, tylko to ciało samo się regeneruje. Moglibyśmy rozłożyć ją na czynniki pierwsze; podzielić na tlenoterapię, wodoroterapię, uwzględnić działanie ciśnienia. Wpływ warunków – jakie wytwarza komora – na ciało człowieka jest badany od wielu lat.

Można powiedzieć, że dzieją się u Was cuda…

Alan: Kiedyś byłoby to uznane za cudowne uleczenie, teraz mamy do tego podstawy naukowe. To po prostu działa.

Na Waszej stronie internetowej czytałem o komórkach macierzystych. Co można o nich powiedzieć w normobarii?

Alan: Mamy na myśli komórki macierzyste, które są używane przez ciało do regeneracji naszych tkanek i organów. Informacje o nich pozyskujemy z prostego badania krwi. Gdy porównujemy badania przed sesją normobaryczną i po niej, widać wzrost liczby komórek macierzystych.

terapia normobaryczna

W Polsce jest już ponad 100 komór normobarycznych (fot. Agnieszka Charuba)

Są one produkowane przez szpik kostny. Stwarzając odpowiednie warunki – np. poprzez dotlenienie, możemy usprawnić jego funkcjonowanie. Wodór cząsteczkowy ułatwia natomiast komórkom oczyszczenie się z toksyn. Na podstawie badań krwi ludzi korzystających z normobarii, przed i po sesji, już po dwóch godzinach liczba komórek macierzystych przynajmniej podwaja się.

Na jak długo zostają?

Alan: Tam jest oczywiście kilka czynników, które należałoby wziąć pod uwagę. One opadną do poziomu sprzed sesji po minimum 36 godzinach. W miarę korzystania z komory, ten poziom bazowy liczby komórek macierzystych w ciele jednak będzie się podwyższał. To ma związek z ogólnym stanem zdrowia organizmu, dlatego jak już jesteśmy przy tym temacie, żeby wykorzystać komorę w takim stopniu bardzo intensywnym, należałoby dwugodzinną sesję odbywać codziennie lub co drugi dzień. Wtedy liczba komórek macierzystych nie wróci do swojej bazowej ilości, tylko będziemy mieć cały czas podwyższony poziom.

Jak wygląda typowa sesja w Normobarii?

Dagmara: Z naszej Normobarii można korzystać w dzień i w nocy. Przychodzi się 5 do 10 minut przed sesją, można się napić herbaty, dowiedzieć więcej o normobarii i naszych dodatkowych usługach: takich jak masaże, wykłady, warsztaty, koncerty. Do komory dostajemy się przez śluzę. Bardzo powoli zwiększamy ciśnienie, żeby się dostosować. Tutaj mamy 1000 około hPa, w środku jest 1500 hPa. Wywołuje to efekt jak przy starcie i lądowaniu samolotu, zatykają się po prostu uszy. W trakcie przechodzenia przez śluzę, pokazujemy różne sposoby na odtykanie uszu. W zasadzie nie ma większych problemów z przejściem. Następnie otwierają się drzwi, wchodzimy na dwugodzinną sesję, a w środku jest już zupełnie powiedziałabym normalnie w odczuciu. W przypadku osób bardzo wrażliwych, można mieć wrażenie lekkiego pobudzenia.

normobaria Warszawa

Dagmara i Alan odnaleźli swoją zawodową drogę (fot. Agnieszka Charuba)

Alan: Po pewnym czasie w normobarii mam odczucie takiej lekkiej euforii, otóż ciało zaczyna produkować więcej serotoniny. To ona m.in., choć nie tylko, jest odpowiedzialna za poprawę nastroju.

Hormony szczęścia się produkują…

Dagmara: Tak, zdecydowanie. Będąc już w środku, możemy w zasadzie poczuć się jak w domu. Jest 14 wygodnych foteli, które się rozkładają. Można się naprawdę zrelaksować. Jest pokój prywatny, taka przestrzeń z kanapą jeżeli ktoś potrzebuje się położyć, bo też się często zdarza, że przyjeżdżają do nas goście po operacjach np. kręgosłupa. Jeżeli ktoś przychodzi na spotkanie biznesowe lub towarzyskie może korzystać z pokoiku. Tam, zachowując względną ciszę, da się porozmawiać również przez telefon. Jest także biblioteczka z różnymi wyselekcjonowanymi pozycjami. Mamy dostępne monitory. Wiemy, że goście korzystają z nich i oglądają filmy czy programy. To taka przestrzeń do odpoczynku, żeby zwolnić. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że nie każdy może pozwolić sobie na to, aby przyjść na dwie godziny i się zrelaksować. Dostosowaliśmy też przestrzeń komory, by można było w niej pracować.
Alan: Dla osób, które potrzebują te dwie godziny spędzić w pracy, przy komputerze, jest specjalny stolik pod laptopa. Bardzo wygodny, ruchomy – można go użyć w części głównej lub w pokoju.
Dagmara: Na sesje nocne przychodzi się o 21. Fantastyczny efekt przynoszą te noce. Bardzo dużo gości korzysta. Gdy śpi się w takich warunkach, to jest zdecydowanie dużo większa regeneracja.
Alan: Połączenie przyjemnego z pożytecznym.

Jak to jest z przeciwwskazaniami, jeśli chodzi o korzystanie z komory? Czy każdy może wejść i nie ma tutaj żadnych granic w kwestiach zdrowotnych?

Alan: Należałoby przemyśleć, czym w ogóle jest sesja. To są warunki atmosferyczne, które nazywamy normobarią. Nie ma co do zasady przeciwwskazań, żeby organizm człowieka przebywał w warunkach, gdzie fizjologia ciała funkcjonuje z wykorzystaniem wyższego potencjału, bez obciążeń i skutków ubocznych. Do wyjątku należą przeszczepy organów, ale takie, które nie zostały jeszcze przyjęte przez ciało pacjenta. Po przeszczepie bierze się środki na obniżenie odporności, żeby ciało nie odrzuciło organu.

sesja normobaryczna

Dagmara i Alan zadbali o wyposażenie, by zachęcić klientów do relaksu podczas sesji (fot. Agnieszka Charuba)

W normobarii odporność wzrasta, więc również rośnie potencjał, że organ zostanie odrzucony. Reszta przeciwskazań jest czasowa albo można sobie z nią poradzić, wydłużając czas wejścia do komory. Z różnych przyczyn może on zostać zwiększony z pięciu do 30 minut. Tutaj mówimy o wszystkich małych przeciwskazaniach, które dotyczą stanu zdrowia zatok, czy uszu. Jest również przeciwwskazanie, dotyczące leczenia kanałowego zęba. Po wizycie u stomatologa trzeba odczekać 14 dni.

To zastrzeżenie dotyczące przeszczepów pokazuje, jak silną moc działania ma komora, przynajmniej tak to rozumiem.

Alan: Może bym tylko wskazał, że nie było takiego przypadku jeszcze. Mówimy tutaj o potencjale. Tylko tyle.

Oczywiście. Jeżeli chciałbym przyjść z moimi dzieciakami do komory, czy jest to bezpieczne? Polecacie, żeby rodziny przychodziły w komplecie?

Alan: Nie ma przeciwwskazań do przebywania w Normobarii również dla dzieci. Jest wiele historii spektakularnych wyzdrowień, które dotyczą niemowląt. Zatykają się uszy. Jeżeli dziecko jest na tyle małe, że nie rozumie, w jaki sposób odtykać uszy, to nawet lepiej dlatego, że…
Dagmara: Robi to intuicyjnie.
Alan: Właśnie! Niemowlęta super sobie radzą – zwłaszcza, że często jeszcze jedzą z piersi, więc to też jest znakomity czas dla nich na przyjście do komory. Dla kilkulatków organizujemy dłuższe wejścia, żeby ta zmiana była odpowiednio powolna. W trakcie sesji mogą oglądać bajki.

Jeżeli dzieci mają korzystać z komory, to musimy tutaj zaznaczyć, że jest to bezpieczne.

Dagmara: Tak, jak najbardziej.
Alan: Uczymy dzieci w trakcie przechodzenia wszelkich technik odtykania uszu. Mamy przy tym często trochę zabawy, bo jednym z takich sposobów jest ryczenie jak lew lub tygrys. Który czterolatek nie chciałby sobie poryczeć jak zwierzę?

Bardzo podoba mi się idea waszej działalności. Nie dość, że stworzyliście coś, co wpływa na szeroką rzeszę ludzi, to również podoba mi się, że staracie się zgromadzić wokół siebie grupę osób, które myślą o swoim zdrowiu i chcą poprawić jakość życia. Dziękuję za rozmowę!

Alan: Bardzo Dziękujemy.
Dagmara: Dziękujemy.

4.9/5 - (18 głosów)

Może Ci się spodobać