Depresja, częste infekcje, spadek libido, bezsenność, problemy krążeniowe to tylko niektóre ze skutków życia pod ciągłą presją. Monika Kotlarek w swojej książce „Wyczerpanie psychiczne, czyli gdy to już nie jest zwykłe zmęczenie” podejmuje tematykę nieobcą niejednemu przedsiębiorcy. W rozmowie z portalem „Biznes z klasą” autorka podpowiada, co robić, jeśli w naszym otoczeniu jest osoba zagrożona wyczerpaniem psychicznym. Doradza, jak reagować, gdy sami pracujemy ponad siły.
Praca na wysokich obrotach i towarzyszący jej stres mają wpływ na zdrowie. Jakie są najczęstsze objawy wyczerpania psychicznego? Kiedy powinna nam się zapalić czerwona lampka, że dzieje się coś złego?
Stres i zmęczenie dotyczy każdego z nas. Po wysiłku fizycznym czy umysłowym bywamy po prostu zmęczeni i nie ma tutaj powodu do zamartwiania się. Kłopot pojawia się w momencie, gdy po pracy odpoczywamy, idziemy spać, relaksujemy się, a ukojenie i spokój nie nadchodzą. Gdy budzimy się tak samo lub bardziej zmęczeni, niż byliśmy przed zaśnięciem. Pojawiają się problemy poznawcze – pamięć nam szwankuje, mamy problemy z koncentracją itp. Dodatkowo wyczerpanie psychiczne można zauważyć też w emocjach, czyli szybko się irytujemy, mamy wszystkiego dosyć i dopada nas poczucie beznadziei.
Przedsiębiorcy pracujący ponad siły są narażeni na udar, czy zawał serca. Do jakich jeszcze schorzeń może doprowadzić permanentne przemęczenie fizyczne i psychiczne?
Od problemów psychicznych, jak np. depresja czy zaburzenia lękowe, poczucie beznadziei, obniżenie samooceny, poprzez skutki fizyczne, np. częste infekcje, spadek libido, bezsenność, zmiany w apetycie, wspomniane problemy krążeniowe, bóle napiętych mięśni, po – w skrajnych sytuacjach – myśli rezygnacyjne, samobójcze. Pojawiają się uzależnienia. Osoby z takimi problemami próbują radzić sobie z napięciem na przykład poprzez picie alkoholu.
Czasem zauważamy, że nasz biznesowy partner przesadza z zawrotnym tempem życia. Pracuje po kilkanaście godzin dziennie. Czy można go skutecznie przestrzec? Jak rozmawiać z taką osobą?
Wiele zależy od tego, jak dobra jest to znajomość. I musimy pamiętać, że nie wszyscy sobie mogą życzyć jakichś dobrych rad. Co można zrobić konkretnego w niemal każdym przypadku? Zwrócić uwagę na pęd życia, na ogrom pracy, na to, że relaks jest niezwykle ważny, by zachować równowagę.

Monika Kotlarek napisała książkę o osobach w błędnym kole wyczerpania (fot. Wydawnictwo Sensus).
Można zaproponować jakąś literaturę psychoedukacyjną, jak np. książkę „Wyczerpanie psychiczne, czyli gdy to już nie jest zwykłe zmęczenie”. Jeśli znajomość jest bliska, nie wahajmy się powiedzieć wprost, co zauważyliśmy, że się martwimy, bo nam na tej osobie zależy. Warto byłoby więc się nad tym problemem pochylić, dopóki nie jest za późno.
Od czego zacząć, gdy zorientujemy się, że jesteśmy na złej drodze i nie potrafimy się regenerować?
Od nauczenia się tego, jak odpoczywać. Jak naprawdę odpoczywać! Pracujemy nad swoim FOMO (Fear of missing out), dbamy o work-life balance, korzystamy z urlopów, a jeśli trzeba, to także ze zwolnień lekarskich. Stawiamy jasne granice w pracy. No i dbamy oczywiście o podstawy, czyli odpowiednią ilość snu, ruch. To nie musi być siłownia siedem razy w tygodniu. Dobrym rozwiązaniem jest spacer z psem czy regularne wycieczki za miasto. Ważna jest dieta – nie restrykcyjna, bo to też wpędza nasz organizm w stan stresu i podnosi kortyzol, ale dostarczająca odpowiednich witamin i składników. Warto zadbać o hobby, ale też o relacje z ludźmi, z którymi można po prostu wyjść potańczyć, pogadać, spędzić miło czas.
Co możemy powiedzieć o wyczerpaniu psychicznym w skali świata? W jakich krajach jest to największy problem i jak Polska prezentuje się na tym tle?
Tak naprawdę poza Stanami Zjednoczonymi czy Niemcami, to badań na temat wyczerpania robi się bardzo niewiele. Docierają do nas niepokojące wyniki zza zachodniej granicy, gdzie procent osób z wypaleniem i wyczerpaniem rośnie z roku na rok. W Polsce, zwłaszcza w ostatnich kilku latach, spotykamy się raczej z kultem pracy i zapracowania. Bycie wydajnym i gotowym, by odpowiadać na maile dwadzieścia cztery godziny na dobę, jest postrzegane lepiej społecznie, niż umiejętność odcięcia się od obowiązków i spędzenie przyjemnie weekendu z dala od komputera. To błędne koło. I robimy sobie tym ogromną krzywdę.
ROZMAWIAŁ PAWEŁ LEWANDOWSKI
MONIKA KOTLAREK – psycholożka, absolwentka Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu. Należy do Australian Society of Rehabilitation Counsellors. W Sydney pracowała jako Mental Health Worker. Od 2012 roku prowadzi blog Psycholog pisze, gdzie dzieli się wiedzą i spostrzeżeniami w dziedzinie psychologii i psychoterapii. Autorka kilku książek poświęconych tematyce zdrowia psychicznego („Choroba afektywna dwubiegunowa, czyli ze skrajności w skrajność”, „Depresja, czyli gdy każdy oddech boli”).