Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu w listopadzie po raz kolejny stanie się miejscem spotkania przedstawicieli świata sztuki, biznesu oraz administracji. Już po raz trzeci centralnym tematem debaty będzie kultura. To właśnie ona, jak przekonuje w wywiadzie Andrzej Kosendiak – długoletni dyrektor tej instytucji – decyduje o tym, w jaki sposób człowiek rozumie świat.
Po zakończonych nie tak dawno Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu rozgorzała w naszym kraju dyskusja o finansowaniu polskiego sportu oraz, szerzej, o tworzeniu warunków do jego rozwoju. Jak Pan myśli, co musiałoby się wydarzyć, żeby równie gorąco dysputowano w Polsce o organizacji życia kulturalnego?
Może jakiś skandal? Może afera? Może, tak jak w przypadku olimpiady – to, że kiedyś coś znaczyliśmy, a dzisiaj nie znaczymy już nic? Tak źle na szczęście z polską kulturą nie jest. Nie chciałbym jednak, żeby otrzeźwienie przyniosło dopiero doprowadzenie do takiej sytuacji, jaką mamy obecnie w naszym sporcie. W życiu publicznym, w mediach sprawy kultury i sztuki zajmują absolutnie peryferyjne miejsce. Owszem, dyskusje o finansowaniu życia artystycznego bywają organizowane na wielu różnych forach, nawet tych gospodarczych. Niestety, nawet podczas tych najbardziej prestiżowych obrad takie rozmowy są spychane na margines i zazwyczaj najważniejsi uczestnicy na nie już nie docierają. Nieobecne są media, w salach jest kilka osób, już i tak zazwyczaj przekonanych o korzyściach płynących ze wspierania sztuki. Takie dyskusje przechodzą niestety zupełnie bez echa. Uważam, że jest to w naszym kraju problem systemowy – brakuje przestrzeni do poważnej rozmowy na te tematy. Z tego powodu trzy lata temu zaplanowaliśmy w Narodowym Forum Muzyki zupełnie osobne wydarzenie poświęcone wyłącznie im – debatę „Biznes w kulturze – kultura w biznesie”. Bardzo nam zależy, żeby zapraszać ludzi, którzy zajmują się właśnie biznesem, ale też zarządzaniem, polityką i podjąć z nimi dyskusję o możliwościach wspólnego działania. Warto wygospodarować czas na takie spotkanie, bo to tak naprawdę rozmowa o tym, jak zmieniać świat wokół nas.
Czy dzięki debacie „Biznes w kulturze – kultura w biznesie” instytucja, którą kierował Pan od 2014 roku, na dobre stała się również forum wymiany doświadczeń między kręgami kultury i biznesu? Udało się doprowadzić do zbliżenia tych środowisk?
Zapraszając gości na nasze debaty, od samego początku spotykamy się z wielką otwartością. Sygnały o chęci wzięcia w nich udziału płyną wieloma kanałami, w naszych wydarzeniach uczestniczą najważniejsze osobistości z obu kręgów. Poruszane są istotne tematy, które realnie inspirują. Razem kształtujemy drogi współpracy między sektorem prywatnym a instytucjami sztuki. Wciąż jest jednak dużo do zrobienia. W tym roku środowisko biznesu reprezentować będą przedstawiciele firmy TIM SA oraz spółek KI Next – wchodzącej w skład grupy Kulczyk Investments – i Strabag, która od niedawna jest naszym mecenasem. Będzie z nami też kolekcjonerka sztuki – Ewa Folta. Niezwykle ciekawe osoby za każdym razem można spotkać również wśród publiczności. Po zasadniczej dyskusji zapraszamy na koncert oraz bankiet. Nie zabraknie zatem okazji do budowania także osobistych relacji. Wiemy, że uczestnicy debaty bardzo je sobie cenią.
W tym roku jednym z głównych tematów poruszanych podczas spotkania mają być pozawizerunkowe korzyści z inwestowania w kulturę. Co jeszcze zatem, poza PR-em, może uzyskać firma zaangażowana w tego rodzaju współpracę?
Lista jest długa! Obecnie jedną z ważniejszych sfer, w obrębie której instytucje kulturalne mogą podjąć współpracę z biznesem, jest przygotowanie bogatej oferty dla pracowników przedsiębiorstw. To reakcja na przemiany rynku pracy, na konieczność konkurowania o najbardziej wykwalifikowane kadry. NFM jest w tej sferze bardzo aktywne. Mamy specjalne programy koncertowe, zniżki na bilety, ale też zajęcia edukacyjne. Te ostatnie nie są skierowane wyłącznie do dzieci – obejmują również szkolenia dla dorosłych skupione na rozwoju kreatywności i sprawnym funkcjonowaniu poza schematami. Jednocześnie jednak, kompletnie już wychodząc poza sferę doraźnych zysków, trzeba podkreślić, że to właśnie sztuka jest dziedziną najlepiej wyposażoną w narzędzia do uzyskania wpływu na sposób, w jaki społeczeństwa postrzegają świat. Kultura stanowi przecież najgłębszy rdzeń ludzkiej świadomości. Jeśli ktoś pragnie, żeby jego działania miały większe znaczenie, a ich skutki były jak najtrwalsze, nie ma dla niego lepszej inwestycji.
Zaraz po dyskusji NFM zaprasza uczestników debaty na koncert dwojga śpiewaków, o występie których marzą szefowie sal koncertowych na całym świecie – Piotra Beczały i Sondry Radvanovsky. Co sprawiało, że udawało się Panu jako dyrektorowi tej instytucji sprowadzić do Wrocławia najbardziej uznanych muzyków?
To tak jak w biznesie – marki się przyciągają. Renomę NFM budowaliśmy przez wiele lat. Dzięki temu jesteśmy atrakcyjnym partnerem zarówno dla artystów, jak i dla agencji koncertowych. Postrzega się nas jako ważne miejsce nawet w skali międzynarodowej – miejsce, w którym po prostu warto koncertować. Najlepsi muzycy doceniają też akustykę sal koncertowych NFM. Wiedzą, że gigantyczny wysiłek, jaki wkładają w swoją sztukę, nie będzie tutaj zmarnowany. Szukają takich przestrzeni, w których ich sztuka może być odbierana najpełniej, ale też takich, w których po prostu dobrze się czują. Chcą do nas przyjeżdżać, bo mają idealne warunki.
ROZMAWIAŁ BARNABA MATUSZ
Debata „Biznes w kulturze – kultura w biznesie” odbędzie się 21 listopada 2024 w siedzibie Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu, o godz. 17.00. Patronat medialny nad wydarzeniem objęła redakcja portalu „Biznes z klasą”. Formularz zapisów znajduje się na stronie nfm.wroclaw.pl.