Strona główna » Czy przywództwa w biznesie można się nauczyć? „Trzeba czuć się liderem”

Czy przywództwa w biznesie można się nauczyć? „Trzeba czuć się liderem”

przez Pawel

– Gdy przeglądamy CV osób, które były liderami w różnych zespołach, wiele osób narzeka na kandydata, mówiąc, że ciągle rotuje. A ja się cieszę! Według mnie taka osoba jest kopalnią wiedzy, bo pracowała w różnorodnych firmach, może wnieść nową perspektywę – zaznacza Martyna Guba, w rozmowie z Pawłem Lewandowskim. W trzeciej części wywiadu z trenerką biznesu i rozwoju osobistego dyskutujemy o przywództwie, zdobywaniu cennych doświadczeń i kobiecym pierwiastku w męskim świecie.

AkademJA Liderów to Pani autorski projekt. Gdy ktoś awansuje niespodziewanie i musi przejąć zespół, może nauczyć się dobrego przywództwa? Czy pozostawanie liderem to wyłącznie kwestia wrodzonych, indywidualnych predyspozycji?

AkademJA Liderów to program rozwojowo-mentoringowy ukierunkowany na rozwijanie potencjału. Uwzględnia indywidualność, osobowość, ale też odmienną perspektywę leadershipu poprzez udział innych liderów. To połączenie świata osób, prowadzących własny biznes z tymi, którzy pracują na najwyższych szczeblach w korporacjach, czy piastujących najważniejsze stanowiska urzędowe. AkademJA powstała z potrzeby spotkań różnych liderów na jednej sali. Pracy z nimi w procesie grupowym poprzez wymianę kompetencji, spostrzeżeń, biorąc pod uwagę, że pochodzą z różnych środowisk. To okazja, żeby sprawdzić, jak wiele możemy się od siebie nauczyć. Zyskujemy przestrzeń, żeby spojrzeć na leadership z różnej perspektywy, przez pryzmat własnych i cudzych wyzwań, doświadczeń. W tym projekcie może wziąć udział na przykład osoba z samorządu, samozatrudniona, która prowadzi własny zespół albo lider pracujący w korporacji. Robiąc to samo, wbrew pozorom używają różnych metod. Spotkania osadzam w konkretnym temacie. Rozmawiamy o przywództwie, korzystamy z narzędzi psychometrycznych. Wykorzystuję też metodę Points of You, która pięknie działa na podświadomość, przełamuje schematy.

Martyna Guba

Co jest istotne w byciu przywódcą? Fakt, że czujesz się liderem. Przypomina mi się sytuacja, gdzie dziewczyna dostała awans i zastanawiała się, czy go przyjąć. Dla mnie mądrość tej kobiety polegała na podarowaniu sobie przestrzeni, żeby zastanowić się, czym dla niej jest przywództwo. Przyszła do mnie, zrobiłyśmy badanie psychometryczne. Okazało się, że kompletnie nie jest to stanowisko dla niej. Potrafiła świetnie wykorzystać potencjał na niższym szczeblu, ale nie była wystawiona na świecznik. Gdyby awansowała, straciłaby dużo energii przy przemówieniach i podejmowaniu ważnych decyzji. Wolała badać płynące z góry rozporządzenia, czyli pełniła inną funkcję. Odmówiła przyjęcia awansu. Dziś jest szczęśliwa, nie wzięła na siebie ogromnego stresu, płynącego z odpowiedzialności. Gdy trafiamy do środowiska – w zakres kompetencji, których nie czujemy, kończy się to bardzo źle.

Przywództwo to również umiejętność odnalezienia się w różnych sytuacjach. Sprawiedliwe ocenianie podległych pracowników, powinno być atutem lidera. Jednym słowem, szef musi mieć przysłowiowego nosa do ludzi?

Lubię mówić, że prawdziwy lider, który często zmienia pracę, poznaje wielu ludzi, nabywa z czasem cennej umiejętności. Nazywam to kalibracją. Poprzez świadomość siebie uczy się obserwować ludzi. Wychwytuje pomiędzy słowami pewne niebezpieczne dla zespołu zachowania innych. Posiada ciekawość, wiedzę psychologiczną. Szybko poznaje pracowników i reaguje w odpowiednim momencie, kiedy ktoś okazuje się „zgniłym jabłkiem”. Gdy przeglądamy CV osób, które były liderami w różnych zespołach, wiele osób narzeka na kandydata, mówiąc, że ciągle rotuje. A ja się cieszę! Według mnie taka osoba jest kopalnią wiedzy, bo pracowała w różnorodnych firmach, może wnieść nową perspektywę. Dostrzec coś wcześniej niezauważonego.

Doradza Pani osobom, które pragną być lepszymi liderami w biznesie. Jak praktyka z prowadzenia własnych przedsiębiorstw wpłynęła na programy mentoringowe? Często dzieli się Pani bezpośrednio własnymi doświadczeniami ?

W zasadzie wszystko opieram na swoich doświadczeniach. Wiedzą chętnie dzielę się także poprzez udział w podcastach, w radiu, czy podczas wystąpień publicznych. Oczywiście dużo też czytam, przyglądam się trendom, ale zawsze wyciągam swoje wnioski i mam potrzebę doświadczania wszystkiego, żeby mieć własne zdanie, własne doświadczenie, własną refleksję. Staram się przekuwać to w swoje teorie, przepisy na życie. Moja historia, to jak tworzyłam własne biznesy, jest ogromnym zasobem. Mam dużą wiedzę, można powiedzieć, pochodzącą z zaplecza. Dzięki temu, jako trenerka, mogę rozumieć pewne mechanizmy, które zachodzą w zespołach. Moim pierwszym przedsiębiorstwem była firma transportowa. Stworzyłam ją w wieku dwudziestu lat. Zarządzałam dużym taborem. Była to organizacja, gdzie należało zadbać o logistykę, dobry marketing i relacje z klientem. To były czasy, gdy nie korzystało się powszechnie z telefonów komórkowych. Te trudności i wyzwania dziś przekładają się na bezcenne kompetencje, które wykorzystuję w innych projektach, czy np. na sali szkoleniowej.

Firma transportowa z tamtych czasów kojarzy się raczej z panem z wąsem, starszym tirowcem, co niejedno już widział…

Lubię burzyć stereotypy. Firmy transportowe kojarzą się z mężczyznami, a ja pokazywałam się jako kobieta, wykorzystywałam inne narzędzia, żeby się wyróżnić. Zyskiwałam na tym. Gdy Andy Bowles, znany kierowca, był w Polsce, zaprosiłam go, by jeździł moją ciężarówką w filmie produkowanym w naszym kraju. Miałam darmową reklamę, świetny kontakt z kierowcą. Wypromowałam się w branży, wzbudzało to zachwyt. Współpracowałam z Warszawskim Towarzystwem Wioślarskim, sponsorując regaty, czy inne wydarzenia sportowe. Wydawało się, że brakowało tu powiązania, ale jest logistyka, uniwersytety. Pokazywałam się w różnych środowiskach. Edukowałam. Później prowadziłam firmę szklarską. Kocham projektowanie wnętrz i z niego się wywodzę. Pokazałam, że szkło to artyzm, a wyposażanie własnego domu jest podkreśleniem indywidualności. Można ubrać własny dom w osobowość. Nie miałam konkurencji, bo nikt nie robił salonów ze szkłem. Podłoga, ściany, panele, drzwi – wszystko może być ozdobione. Odnalazłam się po raz kolejny w męskiej domenie.

I dziś prowadzi Pani nawet warsztaty dla mężczyzn. Co można wynieść z takich spotkań?

Tak! Słynę z Męskiej Ruletki – warsztatów rozwojowych dla mężczyzn. Projektu, który zrodził się z potrzeby kobiet – uczestniczek moich kobiecych warsztatów, które z wielkiej wdzięczności za dar jakim jest rozwijanie samoświadomości, chciały stworzyć dla swoich mężów, partnerów, chłopaków miejsce, będące dla nich trampoliną do dobrych zmian. I tak powstała moja Męska Ruletka – czyli kobiecy punkt widzenia w męskim świecie. Męska Ruletka to rozmowy o tym co ważne, trudne, nieoczywiste. To przede wszystkim rozwijanie kompetencji miękkich, trening komunikacji, dotykanie w sposób subtelny EGO, które niszczy i ogranicza. Prowadzimy odważne rozmowy o różnych odcieniach męskości, o wolności, ale też o miłości, związkach i potrzebach w relacji. To spotkania, które zmieniają punkt widzenia, rozwijają i uwalniają od stereotypów. Są okazją do zmiany!

MARTYNA GUBA

Ekspert i Trener ds. komunikacji w biznesie, w relacjach i w partnerstwie. Ekspert, Praktyk, Wizjoner w dziedzinie Brandingu, Konsultant ds. kształtowania tożsamości, wizerunku i budowania Marki Osobistej. Doradza firmom oraz organizacjom, jak budować i rozwijać efektywne zespoły.

CEO www.strefapracy.org

Ekspert ds. rozwijania Przedsiębiorczości. Utytułowany Trener Biznesu i rozwoju osobistego, Przedsiębiorca z ponad 20-letnim doświadczeniem, CEO Forchange, Coach Transformacyjny. Ekspert ds. wykorzystywania narzędzi psychometrycznych.

Właściciel marki www.bankpomyslow.com

Więcej na: www.martynaguba.com

PRZECZYTAJ PIERWSZĄ I DRUGĄ CZĘŚĆ WYWIADU Z MARTYNĄ GUBĄ:

„Polskim talentom brakuje trochę odwagi”. Martyna Guba o potencjale i relacjach

„Chcą wygrywać, wyróżniać się, błyszczeć”. Instrukcja obsługi pokolenia Z

5/5 - (2 głosów)

Może Ci się spodobać