Strona główna » AI w sztuce? „Jeśli ktoś ceni energię człowieka, nie mamy się czego bać”

AI w sztuce? „Jeśli ktoś ceni energię człowieka, nie mamy się czego bać”

przez Pawel
Michał Sołtan muzyk

– Podejmując temat sztucznej inteligencji, na początku też zareagowałem z rezerwą na myśl o przyszłości. Pomyślałem, że przecież za chwilę nie będę mieć pracy, ale jeśli ktoś ceni energię człowieka w muzyce i te emocje, to nie mamy się czego bać – mówi Michał Sołtan w rozmowie z Pawłem Lewandowskim z portalu „Biznes z klasą”. Muzyk i producent dzieli się z nami spostrzeżeniami na temat przyszłości w otoczeniu nowoczesnych technologii oraz daje kilka rad młodym artystom. Zapraszamy na drugą część rozmowy!

Niektórzy obawiają się, że rozwój sztucznej inteligencji bardzo niekorzystnie wpłynie na rynek muzyczny. Co o tym sądzisz jako osoba, która uczestniczy na tak wielu etapach tworzenia muzyki?

Muszę odpowiedzieć na wielu płaszczyznach. Cofnijmy się trochę w czasie. Jako artysta poznałem proces powstawania albumu od strony analogowej. W momencie, kiedy pojawiły się cyfrowe rozwiązania – efekty, wtyczki, symulacje – osoby, które obsługiwały analogi, często narzekały, że jest to bezmyślne kreowanie brzmienia przy użyciu przycisku. Już wtedy rozpoczęła się mała wojenka, czyli analog kontra komputer. W świecie cyfrowym człowiek decyduje, czy naciśnie „enter” i zatwierdzi wykreowaną ścieżkę. Sam proces, który trwałby dłużej, może zostać skrócony. Pytanie, jakich narzędzi jako producent czy artysta potrzebuję. Nie mnie to oceniać.

studio nagraniowe Warszawa

Artysta ceni analogowe brzmienie (fot. Michał Sołtan)

Mogę tylko powiedzieć, że należę do pionu analogowego, gdzie lubię nagrane: bas, gitarę, fortepian. Nie ukrywam jednak, że zdarzało mi się na przykład produkować perkusję i jestem w stanie zaakceptować takie rozwiązania. Jeżeli mamy algorytmy, gdzie sam ustalam typ mikrofonu, przesuwam go na ekranie monitora – bliżej lub dalej – od głośnika, są to zaawansowane emulacje cyfrowe. Już na tym etapie ktoś mógłby doszukiwać się oszustwa, a przecież z drugiej strony szukam brzmienia, spędzam nad tym godziny.

A co możemy powiedzieć o przyszłości?

Niebezpieczeństwa możemy spodziewać się na innej płaszczyźnie. Już teraz są aplikacje, gdzie AI może nagrać rozmowę i wypuścić w sekundę piosenkę z naszymi głosami. Otwieramy wtedy szeroko oczy. Zastanawiamy się, jak to jest, że na przykład nie umiemy śpiewać, a piosenka powstała. Rozmawiałem o sztucznej inteligencji z wieloma profesjonalistami. Według nich utwory wygenerowane przez AI są zbyt powtarzalne. Ludzie będą oczekiwać czegoś więcej. Pojawią się nisze lub umocnią się obecne. Na przykład ktoś uwielbia instrumenty etniczne, akustyczne. Sztuczna inteligencja może to naśladować, ale słuchacz nie doświadczy tego samego.

Maszyna nie jest w stanie zrozumieć, co czujesz. Co przeżywasz, grając koncert. Może stworzyć opis na podstawie zebranych relacji ludzi, ale to nie będzie to samo.

To jest energia, wibracje, człowiek wydobywający dźwięk z instrumentu. Tym się różnimy od AI, dlatego na pewno przetrwają koncerty i muzyka wykonywana na żywo. Jest jeszcze kolejna płaszczyzna rozważań o sztucznej inteligencji. Będzie atutem dla ludzi z otwartą głową.

Michał Sołtan utwory

Michał jest spokojny o przyszłość artystów (fot. John Guillemin)

Mój przyjaciel, Gniewomir Tomczyk, stworzył na przykład projekt Futuropolis. Wykreował przez AI ścieżki muzyczne, ale gra do tego koncert na perkusji. Musiał nauczyć się całego materiału, który trwa półtorej godziny. Sztuczna inteligencja pobudziła go jako artystę, do grania na perkusji w określony sposób. Taki projekt – oparty na fuzji pracy człowieka i AI – widzę jako postęp oraz szansę na rozwój. Jest jeszcze jedna płaszczyzna związana na przykład z masteringiem. Człowiek w pewnych elementach oszczędza po prostu czas, znacznie przyspieszając pracę nad utworem.

Spore kontrowersje wywołuje perspektywa pisania tekstów przez sztuczną inteligencję…

Lubię pisać teksty piosenek. ChatGPT – kiedyś przy nim usiadłem. Zapytałem o napisanie tekstu i coraz bardziej zawężałem moje prośby. Przyznam, że w jednym momencie wyszło ciekawie. Jednak to wszystko było tak podobne do siebie, powtarzalne. Oczywiście nie chcę być samozadowolonym z siebie. Mam rangę swoich tekstów, które jeszcze czegoś potrzebują. Ogólnie podejmując temat sztucznej inteligencji, na początku też zareagowałem z rezerwą na myśl o przyszłości. Pomyślałem, że przecież za chwilę nie będę mieć pracy, ale jeśli ktoś sobie ceni energię człowieka w muzyce i te emocje, to nie mamy się czego bać.

„Tylko wiarygodny jest artysta głodny” – śpiewał Kazik Staszewski. „Artysta syty nie ma nic do powiedzenia” – dodawał. Przeszedłeś wieloletnią przygodę z branżą muzyczną na wielu płaszczyznach. Co być doradził młodym artystom?

Jest coś w słowach Kazika. Miałem takie momenty w życiu. Jedna z naszych wokalistek jazzowych zaznaczyła, że liczy się jedność miejsca, czasu i akcji, czyli trzeba odnaleźć się w odpowiednim momencie. Tu jestem przekonany, ale przecież to dotyczy w zasadzie każdej dziedziny.

Michał Sołtan o AI, sztuczna inteligencja i muzyka

Warto doskonalić warsztat muzyczny, pomimo rozwoju cyfrowego świata (fot. Michał Sołtan)

Konsekwencja – o nią bardzo trudno w życiu. Jeśli masz smykałkę do gry na instrumencie lub chcesz pisać teksty, to nie poddawaj się! Nie odpuszczaj po stworzeniu kilku tekstów. Napisz ich sto! Zobaczysz, jak ten setny różni się od pierwszego. Trzeba znaleźć porozumienie z samym sobą, a jeśli tworzysz w zespole – razem z kolegami. Każdy odnajduje się na swój sposób. Można mieć swojego mistrza, pójść do szkoły, być samoukiem. Są różne ścieżki. Warto ćwiczyć grę na instrumencie. Ona się przyda, nawet jeśli muzykę kreujesz tylko na komputerze. Jeśli poświęcisz na doskonalenie gry choćby kilka minut, ale regularnie, codziennie, to stopniowo pójdziesz naprzód. Sam pamiętam okresy, gdy ćwiczyłem wokal. Roboczogodziny poświęcone na warsztat są ważne. I mówię to z perspektywy wokalisty niedoskonałego, który śpiewa z pewnym brudem, ale czasem coś z tego wychodzi. Aranżacja muzyczna, produkcja, bycie instrumentalistą – w tych dziedzinach jest podobnie, choć nie zapominaj o świadomym odpoczynku. Tymon Tymański powiedział kiedyś, że dla artysty dobrym ćwiczeniem może być nawet wyjście na spacer i spojrzenie w gwiazdy. Ewidentnie coś w tym jest.

 

Michał Sołtan MaloGranie

Michał Sołtan odnajduje się na wielu ścieżkach artystycznych (fot. John Guillemin)

MICHAŁ SOŁTAN – wokalista, multiinstrumentalista, kompozytor, autor tekstów, performer, producent. Absolwent Wydziału Jazzu w ZPSM im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Prowadzi wydawnictwo Soltan Art Group. Jest współzałożycielem studia nagraniowego SoTo Studio w Warszawie. Pierwszym zespołem, który współtworzył był Alters, grający rocka progresywnego (2001-2008). W latach 2009-2015 spełniał się w zespole jazzowym Imagination Quartet, występując m.in. na festiwalach Copenhagen Jazz Festival (2012 r), JazzFest Berlin (2013), Jazzmeile Thuringen (2014). Od 2015 roku dzieli się swoim doświadczeniem na warsztatach „Uwolnij muzykę”. W 2017 roku wydał pierwszą solową płytę „MaloGranie”. Pod tą nazwą zainicjował performance, który współtworzy z malarką Maleną. Muzyka Michała Sołtana pojawiała się również w filmach i serialach. Od 2024 roku artysta występuje z orkiestrami symfonicznymi, realizując projekty „Klub 27 Symfonicznie” oraz „Hollywood in Dance”.

PRZECZYTAJ PIERWSZĄ CZĘŚĆ ROZMOWY Z MICHAŁEM SOŁTANEM

https://bizneszklasa.pl/bywa-ze-artysta-zostaje-wyslany-do-studia-niemalze-w-piwnicy/

5/5 - (4 głosów)

Może Ci się spodobać